Chciałbyśmy się dowiedzieć, jak młodzi ludzie mieszkający w Polsce doświadczają pandemii i związanych z nią zmian w życiu codziennym. Czy boją się choroby, co myślą o działaniach rządu, jak oceniają zdalną edukację. Jak przeżyli wiosenny lockdown,  jak wyglądało w zamknięciu ich życie rodzinne, towarzyskie i uczuciowe. Czy widzą różnice między pierwszą a drugą odsłoną zdalnej edukacji? Co ich najbardziej frustruje, męczy, śmieszy, daje nadzieję?

W sierpniu 2020 przeprowadziłyśmy pierwsze wywiady z nastolatkami i młodymi dorosłymi. Choć wśród naszych rozmówców przewagę stanowiły osoby mieszkające w Warszawie, udało się nam też porozmawiać z osobami z innych miast. Nasz najmłodszy rozmówca miał 14 lat, a najstarsza rozmówczyni – 20. Osoby, z którymi rozmawiałyśmy pochodziły z różnych środowisk i chodziły do różnych szkół (małych i dużych, prywatnych i publicznych, bardzo znanych i raczej zwyczajnych). Wśród naszych rozmówczyń i rozmówców połowę stanowiły osoby mieszkające z obydwojgiem rodziców, a drugą połowę – osoby mieszkające tylko z mamą lub tylko z tatą.

Ponieważ badania są w toku, jest jeszcze za wcześnie na interpretację wywiadów. Na tym etapie możemy jednak powiedzieć o kilku rzezach, które wydały się nam szczególnie ciekawe. Po pierwsze, dla młodych ludzi, z którymi rozmawiałyśmy, wiosenny lockdown był doświadczeniem dużo mniej trudnym, niż się spodziewałyśmy. Cześć osób mówiła, że skupiła się na nauce, inne – że dzięki możliwości kontaktu online nie czuły się aż tak samotne. Większość naszych rozmówczyń i rozmówców była bardzo krytyczna wobec zdalnej szkoły (usłyszałyśmy też o „znikających nauczycielach”, którzy nigdy nie pojawili się na zdalnej lekcji). Rozmawiałyśmy też z osobami, dla których głównym problemem lockdownu była niemożność kontynuowania działalności aktywistycznej albo wolontariackiej.